Ubezpieczyciele zakładają, że w wypadku odwołania ubezpieczony dostanie wyższe odszkodowanie i dlatego nagminnie zaniżają jego wysokość. Tymczasem auto po wypadku trzeba naprawić i pokryć tego koszty, dlatego warto zawalczyć o odpowiednią wysokość odszkodowania. Taką, która te koszty pokryje.

Pułapki ubezpieczeniowe

Otrzymana od ubezpieczyciela tuż po wypadku pierwsza wycena naprawy auta należy traktować jako propozycje. Pomimo tego, że pieniądze możemy otrzymać już na drugi dzień po wizycie rzeczoznawcy, nie oznacza to, że droga do otrzymania większej kwoty zostaje zamknięta.

Ta natychmiastowa wypłata jest trikiem psychologicznym mającym za zadanie przekonać Cię o zakończeniu sprawy. Jeżeli więc z tym się zgodzisz i zadowolisz uzyskaną kwotą, to rzeczywiście koniec sprawy. Jednakże wiedz, że nawet w przypadku przyjęcia pieniędzy od ubezpieczyciela nie zamknięto Ci drogi do dalszych roszczeń. Dotyczy to zarówno teraz, jak i przyszłości, a dotyczy szczególnie odszkodowań wypłacanych z ubezpieczenia OC sprawcy!

Jest to tym bardziej oczywiste, że pierwsze pieniądze uzyskujemy po wstępnych oględzinach, a rzeczywiste szkody widać nierzadko dopiero po rozłożeniu auta na części w warsztacie.

Ubezpieczyciel wypłacający odszkodowanie z tytułu OC, ma obowiązek (o ile to możliwe) zrekompensować wszelkie straty ubezpieczonego i przywrócić dane auto do stanu sprzed kolizji. Zniszczony reflektor umożliwia więc kupno takiego samego, nawet bardzo drogiego, a co często ubezpieczyciele przywołują jako zarzut o chęć wzbogacenia się, gdyż przecież zniszczona część była używana.

Prawda jest taka, że nie masz nawet obowiązku naprawienia samochodu, aby otrzymać pieniądze z ubezpieczenia. Czy to zrobisz i czy to zrobisz w ogóle nie zależy od żądań ubezpieczyciela. nie musisz mu przedstawiać żadnych rachunków, bo takie jest prawo. Jednak, czy jest ono stosowane w praktyce?

Na naprawę samochodu możesz np. otrzymać zaledwie 20 proc. niezbędnej kwoty. Dlaczego? Taki wynik ubezpieczyciel osiąga poprzez przyjęcie cen najtańszych zamienników części figurujących w hurcie motoryzacyjnym i wycenienie robocizny mechanika na nie więcej niż 50 zł netto za godzinę, i niezależnie od regonu kraju. Ponadto kwalifikuje się do naprawy części, które trzeba nierzadko wymienić, skraca się czas pracy blacharzy, czy mechaników, zakłada idealne dopasowanie najtańszych zamienników oryginalnych części zamiennych. Jeżeli natomiast nie podoba Ci się wycena, to ubezpieczyciel zapłaci więcej, ale jeśli przedstawisz rachunki.

Zaniżona wycena odszkodowania – Twoje trzy możliwości reakcji

Po pierwsze – zbierasz wyceny. Odnośnie do ubezpieczeń likwidowanych z OC na ubezpieczyciela nakładany jest obowiązek pokrycia zarówno kosztów naprawy, jak i opłat sądowych, adwokackich, a nawet kosztów wycen dodatkowych w wypadku konieczności ich przeprowadzenia w celu uzyskania pełnego wymiaru odszkodowania. Zainwestowanie w wycenę przeprowadzoną przez rzeczoznawcę (200-500 zł), a także warsztatu, który może zażądać za sporządzenie kosztorysu ok. 150-200 zł, po prostu się opłaca. 

Niczym nie ryzykujemy zamawiając rzeczoznawcę, o ile nie wynajmujemy wyceny jedynie po to, by zaspokoić własną ciekawość. Po uzyskaniu wyceny wyślij ją ubezpieczycielowi. A można również zaprosić przedtem rzeczoznawcę firmy ubezpieczeniowej, aby w warsztacie mógł zrobić zdjęcia rozłożonego auta i otrzymać jednocześnie wycenę sporządzoną przez fachowców z warsztatu. Najczęściej jest to wystarczające, aby uzyskać dużą dopłatę.

Po drugie – zbierasz rachunki. Przeczytaj uważnie pismo ubezpieczyciela towarzyszące wycenie: najczęściej jest tam zastrzeżenie, że kwota odszkodowania może zostać zmieniona, o ile części oraz naprawa kosztują w rzeczywistości więcej niż zakłada ubezpieczyciel. Na liście masz np. zderzak do wymiany, a przy wycena z kwotą za zamiennik w wysokości 120 zł? W sklepie dealerskim kupujesz oryginał za 2400 zł i bierzesz fakturę. To samo np. z lampą. Zamiennik (wycena) 250 zł. Kupujesz oryginalną za 1500 zł i nie zapominasz o fakturze.

Po okazaniu rachunków ubezpieczyciel zapłaci, a odmówić może jedynie wówczas, gdy w Twoim aucie znajdowały się zamienniki i to one zostały zakwalifikowane do naprawy. Wówczas pokrycie strat dotyczy zamienników, czyli identycznych części, jakie zostały w wypadku (stłuczce) uszkodzone albo zniszczone.

W opcji trzeciej idziesz do sądu i nie musisz przedtem naprawić samochodu, by pozwać firmę ubezpieczeniową. Możesz to zrobić, ale w takim wypadku jedna z dwóch pierwszych opcji wystarczy dla uzyskania odszkodowania. Masz przy tym prawo nie godzić się na naprawienie auta byle jak i z byle jakimi częściami, a ponadto nie masz obowiązku posiadania środków na naprawę, która zostanie wykonana jak należy. Do złożenia pozwu konieczna jest jednak szczegółowa wycena naprawy, gdyż musisz wiedzieć, ile w pisać w żądanie wypłaty od firmy ubezpieczeniowej.

Przy zgodnej liście części do wymiany lub naprawy, a jedynie sporze o jakość tych części i ich koszt, wystarczy ci wycena warsztatu samochodowego, chociaż dobrze, by był on dilerski. Przy sporze odnośnie do tego, co trzeba wymienić, aby auto wróciło do stanu sprzed szkody, konieczna jest inwestycja w opinię rzeczoznawcy (od ok. 300 zł). Nie musisz mieć adwokata, ale mieć go warto, gdyż to podnosi szansę wygranej, a jego wynajęcie będzie musiał pokryć ubezpieczyciel, gdy to Ty masz rację. Bez adwokata walczysz z machiną, którą stać na całą masę prawników.

Komentarze (0)

Zostaw komentarz